Sebastian ma już 10 lat i wciąż nie rozstaje się z Bellą. Wojna się skończyła, wiosna rozlała się po zboczach gór i wszystko zmierza ku dobremu. Na dodatek Angelina ma lada moment wrócić z frontu. Tylko że jej przyjazd mocno się opóźnia. Miejscowi mówią, że awionetka, którą leciała z innymi żołnierzami, rozbiła się w lesie. I chociaż wszyscy są przekonani, że nikt nie przeżył - a na domiar złego katastrofa wywołała pożar uniemożliwiający poszukiwania - Sebastian nie ma wątpliwości, co należy zrobić. Razem ze swoim przybranym dziadkiem wyrusza na poszukiwania ukochanej przyjaciółki.
Zamknięty w ramach czasowych między pierwszą a drugą Nagrodą Nobla obraz jest intymnym portretem kobiety próbującej odnaleźć się w świecie, który nie zawsze jest jej przyjazny. Noelle na plan pierwszy wysuwa emocjonalne doświadczenia Skłodowskiej-Curie. Skupia się na jej tęsknocie za mężem, na ambicjach i frustracjach związanych z koniecznością ciągłego zmagania się z męskim szowinizmem, na troskliwości matki i czystej radości nowego uczucia. "Maria Skłodowska-Curie" składa się ze strzępów zdarzeń. Film przypomina próbę chwytania nasion dmuchawca, które nagły poryw wiatru uniósł w cztery strony świata. Stąd też reżyserka postawiła na formalną stronę swojego dzieła. Niezwykłą rolę odgrywają przepiękne zdjęcia Michała Englerta, które skutecznie rozbijają skostniałą formułę kostiumowej biografii. Za sprawą operatora (przy wydatnym udziale montażystów i autora muzyki) "Maria Skłodowska-Curie" nabiera charakteru smugi, zwiewnej konstrukcji, która przenika przez skórę i trafia wprost do duszy odbiorcy.